Strona:PL P Féval Łowy królewskie.djvu/275

Ta strona została przepisana.

wierzchownego roztargnienia, nie stracił an jednego jego ruchu; odskoczył na bok, a sztylet utkwił głęboko w dębowych podwojach sąsiedniego domu. Wprzód zaś nim Włoch uciec zdążył, Baltazar uczęstował jego głowę tęgim uderzeniem szpady; ogłuszony Ascanio padł na bruk.
Dokonawszy tego, Baltazar ciężar swój poniósł daléj.
Król jeszcze stał tam, gdzieśmy się z nim roztali, obok karety hrabinéj. Zajrzawszy w głąb powozu, przekonał się, że hrabina była samą. Po upływie chwil kilku, Conti ze smutkiem doniósł królowi, że młodsza z dwóch dam zniknęła. Lecz pod tą fałszywą smutku powłoką, faworyt ukrywał radość, którą zaledwie mógł powściągnąć; bo pewnym był, że dziedziczka domu Cadawal w jego już teraz jest mocy. W saméj rzeczy, dla dopięcia tego celu, przedsięwziął stosowne środki i pomysł pięknego Padew-