Strona:PL P Féval Łowy królewskie.djvu/283

Ta strona została przepisana.

— Powiedział mi.... lecz to nieprawda!... Ten człowiek jest moim nieprzyjacielem; chciał mnie wczoraj zamordować.... — A! — wyrzekł Simon, bacznie spoglądając na brata — ten człowiek chciał cię zamordować dla tego, żeś mu wydarł tajemnicę, przybrawszy nazwisko swego brata.
Don Ludwik milcząc spuścił oczy — W saméj rzeczy, hrabio, ten człowiek jest twoim wrogiem — mówił duléj Vasconcellos — bo on uznał za podłość to, by brat mógł niweczyć szczęście swego bra ta chcąc tym sposobem sam się wynieść wyżéj. Lecz to co ci powiedział, jest prawdą; bo on kłamać nie umie.
— Więc Ineza jest zgubioną! — zawołał Castelmelhor.
Vasconcellos nieruchomy stał przed oknem; Don Ludwik szybko chodził po pokoju. Tak upłynął czas jakiś; już było bardzo późno, kiedy karéta zatrzymała się przed bramą pa-