Strona:PL P Féval Łowy królewskie.djvu/287

Ta strona została przepisana.

Hrabina żałowała bardzo, gorączkowego pośpiechu, który zmusił ją do domagania się zemsty przeciw królowi; lecz uspokoiła się nieco gdy wspomniała na szlachetny charakter młodszego swego syna.
— Za podobne obrazy nienależy mścić się gwałtem — rzekła hrabina — moja zemsta już gotowa; nie splami jednak ona herbu Souza’ów, Gdy Vasconcellos wybiegł z pałacu, był cały w ogniu; jak szalony, pędził przez miasto sam nie wiedząc gdzie się udać. Słowa bez związku wyrywały się z jego ust, to groził królowi, to użalał się, nad losem Inezy. A miasto było puste i uspokojone. Piérwsza po północy już wybiła.
Simon biegł ciągle bez celu, nie myśląc o niczem.
Wkrótce zbliżył się cło krańców, przedmieścia Alcantara. W chwili gdy przechodził obok oberży Miguela Osorio, drzwi na-