Strona:PL P Féval Łowy królewskie.djvu/328

Ta strona została przepisana.

Bezwątpienia, zamiarem królowéj było, poddać pod rozbiór ogólnego zebrania wszystkich stanów państwa, pytanie o następstwie tronu; być może, iż ten środek byłby wybawił Portugalję od rzędów Alfonsa VI. Opatrzność chciała mieć inaczéj.
Zaledwie Donna Ludwika powróciła do klasztoru, natychmiast sztuczna energija, będąca płodem jéj silnéj woli, zupełnie ją opuściła. Dopóki była pośród licznego zgromadzenia, wspierała ja duma królowéj i matki; lecz pozostawszy sam na sam, ze spowiednikiem i z tę, którą oddawna nazywała córką, nie ukrywała już głębokości swéj rany.
Wszedłszy do celi, Donna Ludwika usiadła; zacisnęła zęby i nieruchoma jakby posąg wlepiła oczy w podłogę, Donna Ximena, obok niéj stojąca, ceną swego życia radaby była złagodzić tę rozpacz, któréj sama była przyczyną. Miguel de Mello co chwila dotykał pulsa królowéj, głową w milczeniu patrząsając.