Strona:PL P Féval Łowy królewskie.djvu/349

Ta strona została przepisana.

— Zwróciłem też moje spojrzenie na miss Arabellę Fanshaw....
— Córkę milorda!
— Tak, tak.... tę zachwycającą córkę milorda.
Baltazar nie mógł się wstrzymać od śmiechu.
Byłaby-to dopiéro dobrana para — pomyślał w duchu.
— No i cóż? — zapytał Ascanio.
— I cóż? — powtórzył Baltazar.
— No! co na to powiesz?
— Nic.
— Twoje milczenie jakże jest wymowném.... Potwierdzasz mój zamiar i chcesz mi usłużyć?
— Jakim sposobem?
— Ciszéj! — szepnął Ascanio, a powstawszy, na palcach obszedł cały pokój, jakby się chciał przekonać, czy wszystkie drzwi są zamknięte i czy czasem nie pod-