Ta strona została przepisana.
słuchuje jakie zbyt ciekawe ucho obcego człowieka.
Wypełniwszy obowiązek delikatnego kochanka, Ascanio powrócił do Baltazara i wyjął z kieszeni liścik starannie złożony i różową związany wstążeczką. Wręczając go Baltazarowi, ucałował go z obudwóch stron.
— Przyjacielu — rzekł Włoch, — powierzam ci szczęście mego życia.
— Jest ono w dobrych rękach, senor Ascanio — odpowiedział Baltazar.
I to mówiąc, schował podany sobie miłośny bilecik. Po chwili namyśliwszy się nieco dodał:
— Może senor chcesz, ażebym go oddał natychmiast?
— Natychmiast?... Ah! Baltazarze, ta myśl przynosi ci zaszczyt bądź spokojnym; zobaczysz, że umiém być wdzięcznym.