wcale w kaplicy konfessjonału, na którego by gzemsie było wypisane jego nazwisko gotskiemi literami. Nigdy nie odprawiał mszy; a nieraz, gdy dzwoniono na jutrznię lub nieszpór, jego miejsce w chórze było niezajętém.
Przechadzał on się zwolna wzdłuż i w szerz po swojéj celce. Czasami jego usta szeptały jakieś niezrozumiałe wyrazy. Byłaż to modlitwa do Boga? lub téż myśli o kłopotach ziemskich?
Chociaż mnich zdawał się być dobrym chrześcjaninem, jednak chętniej przychylamy się do drugiego przypuszczenia, które zapewne i czytelnicy z nami podzielę, skoro się dowiedzą, że przewielebny ojciec po oddaniu odwiedzin lordowi Fanshaw, złożył swoje uszanowanie królowi, odwiedził infanta i przepędził całą godzinę na tajemnéj rozmowie, z hrabią de Castelmelhor.
Strona:PL P Féval Łowy królewskie.djvu/375
Ta strona została przepisana.