Strona:PL P Féval Łowy królewskie.djvu/381

Ta strona została przepisana.

Widzieliśmy, że Fanshaw z ochotę otwiera! mu swoją szkatułę; możemy téż napomknąć tu teraz, że angielskie złoto stanowiła najznaczniejszy część ogromnéj summy, który trzeba było zbierać co miesiąc dla wyżywienia całego prawie pospólstwa. Fanshaw, jak to późniéj zobaczymy, zupełnie zawierzał mnichowi, sądząc, iż on działa na rzecz Anglii. Przeciw nie zaś, Castelmelhor, człowiek zły z wielu względów, lecz mający jeden cel szlachetny — niezłomną chęć oswobodzenia Portugalii od wpływu Anglii, miał powody do myślenia, iż mnich również jak i on nienawidzi Anglików. Ta zobopólna ku wyspiarzom odraza, zbliżała ich do siebie.
Odnośnie do Hiszpanii, mnich wielu liczył stronników między rycerzami firmamentu; a don Cesar de Odiz, markiz de Ronda, poseł hiszpański w Lizbonie, czuł dla niego szczególniejszy szacunek.
Zresztą, nikt nie znał sposobu myślenia