tylko uczuciem honoru, uczynił zadość przysiędze, której nie mógł zapomniéć.
W téj nieszczęsnéj epoce, służyć królowi wcale nie znaczyło służyć Portugalii. Alfons nie tylko że był słabego umysłu, ale nie mógł miéć potomka. Niezdolny rządzić państwem, niemający nadziei dania mu następcy — Alfons żadnych więc nie rokował na przyszłość nadziei.
Mnich wiedział o tmé wszyslkiém, lecz nie przestawał upornie bydź do niego przywiązanym. Może bydź że się spodziewał, iż Alfons jeszcze ocknie się, i, przy jego pomocy, wypędzi z Lizbony i Portugalii zuchwalców, których słabość królewska zachęcała do wszelkich podłości. Wtedy-to mnich przyzwałby sobie na pomoc naród, który żył z jego dobroczynności. Wtedy-to wskazałby im nieprzyjaciela, mówiąc:
— Godzina wybiła! daléj!
Lecz Alfons, dziecko niedołężne, żadrżał
Strona:PL P Féval Łowy królewskie.djvu/384
Ta strona została przepisana.