— Ona będzie szczęśliwy!...
Podobne myśli zaprzątały jego umysł nieustannie. One to go zajmowały w chwili, kiedyśmy go zastali przechadzającego się szybkiemi kroki po swojéj celi.
Był on sam; nie obawiając się ciekawych spojrzeń, wtył kaptur odrzucił.
Zdawał się bydź zupełnie młodym. Lecz jego siwe wąsy i broda dziwną tworzyły sprzeczność z połyskującemi kędziorami czarnych włosów, na ramiona mu spadających.
Wyniosłe czoło było zorane marszczkami — lecz nie były-to marszczki starości; młodzieńczy ogień jego oczu dostatecznie przekonywał, że to troski lub nieszczęście ślad ten zostawiły.
— Z jednéj strony Hiszpania — mówił mnich do siebie, szybko się przechadzając — z drugiéj... Anglia... Wewnątrz, nieunikniona domowa wojna, drzemiący król... zdraj-
Strona:PL P Féval Łowy królewskie.djvu/386
Ta strona została przepisana.