Strona:PL P Féval Łowy królewskie.djvu/406

Ta strona została przepisana.

coraz bardziéj niedołężniał. Kulejąc, ledwie jeden krok mógł postąpić; smutny-to był po prawdzie widok patrzéć na to nędzne stworzenie, które samo jedno miało stawić czoło massie rozlicznych stronnictw, lub téż ludziom obcym zaprzedanym mocarstwom.
Opowiadają, że w Seweńskich górach można napotkać dzieci wyklętego jakiegoś plemienia. Są oni nędzni, trędowaci po całém ciele. Jakby dla dopełnienia miary nieszczęść, rodzą się one często ślepemi; póżniéj zaś straszne wichry ich gór słuch im odbiérają. Wtédy-to ci nieszczęśliwi błądzą po przykrych i samotnych ścieżkach; wiatr rozwiewając wiszące na nich łachmany, przedstawia oczom odrażającą chudość; z nóg ich pokaleczonych krzemieniami, ciecze krew; ich ręce chciwie obdzierają z drzew liście, służące im za jedyny pokarm. Nie mają one ani dachu, ani rodzeństwa. Ich ojciec umarł, jego kości bieleją gdzie w głębi jakiego wą-