Strona:PL P Féval Łowy królewskie.djvu/41

Ta strona została przepisana.

lowa — oh! od jakże dawna widzieć cię pragnęłam. Niestety! tyś teraz także tak jak i ja wdowa.
— Wasza Królewska Mość i król jéj syn, utracili wiernego poddanego — rzekła hrabini, spokojną starając się okazać; lecz łza powoli spłynęła po twarzy — a ja... utraciłam...
Skończyć nie mogła; głowa na piersi opadła. Królowa się nachyliła i złożyła na jéj czole pocałunek.
— Dzięki, dzięki Waszéj Królewskiéj Mości — powstając przemówiła hrabini — Bóg zostawił mi dwóch synów.
— Zawsze silna i bogobojna! — poszepnęła królowa — Bóg pobłogosławił ją, dając jéj godnych niéj synów... Mów mi o swych synach — głośno królowa dodała — czy tak zawsze jak w dzieciństwie są do siebie podobni?
— Zawsze, pani.