Strona:PL P Féval Łowy królewskie.djvu/411

Ta strona została przepisana.



IX.
Oręż mnicha.

Mnich poszedł daléj, zwolna, podniósłszy do góry głowę, lecz starannie nasuwając kaptur na oczy; i wkrótce przecisnął się przez tłumy dworzan, którzy z bojaźliwym szacunkiem ustępowali, by mu przejście otworzyć.
Zbliżywszy się do króla, stanął, zkrzyżował ręce na piersiach i rzekł:
— Niech Bóg błogosławi Waszą Królewską Mość!