Strona:PL P Féval Łowy królewskie.djvu/420

Ta strona została przepisana.

króla mieściło się wyzwanie; odpowiedziałem na nie; lecz wchodząc do twego pałacu anim miał myśli pogniewać się z tobą, hrabio. Chciałem cię prosić o posłuchanie; czy zechcesz mnie wysłuchać?
Hrabia zrobił nad sobą usiłowanie, i ze zwykłą sobie uprzejmością odpowiedział:
— Przebacz mi, ojcze, postąpiłem tak jak kapryśne dziecię, którego zachceniom nie chcą zadosyć uczynić. Przyznaję, żem zawinił, lecz mam nadzieję, że mi przebaczysz.
Mnich ukłonił się.
Castelmelhor mówił daléj przyjemnym, lecz cokolwiek złośliwym tonem:
— Mówią, że mój szanowny wuj, Ruy de Souza de Macedo, dał ci schronienie w swoim klasztorze, znając wszystkie twoje tajemnice, wiedząc, czy jesteś mnichem, czy nie... To jest dla mnie dostateczném, i chcę w tobie, ojcze, widziéć przyjaciela ojczyzny, który mnie często dostarczał szaco-