a mnie to wszystko jedno!... Proszę się bronić!
Vasconcellos znowu dobył szpady. Przy trzeciém wyskoczeniu i złożeniu, szpada Simona została w piersiach pana Carnavalet.
Warto wiedziéć, za kogo się bije w pojedynku, dla tego téż na drugi dzień Simon szukał Izabbelli. Ich oczy wkrótce spotkały się; Izabella zarumieniwszy się, spuściła oczy, i już ich więcéj nie podnosiła. Simon zadrżał; jego oczy zabłyszczały ogniem, jaki się daje spostrzegać w oczach dzieci, które cierpią a nie chcą płakać.
— Ineza! — szepnął Simon, kładąc rękę na sercu.
I pobiegł daleko, daleko, póki chłód ranka nie wysuszył potu na jego twarzy.
— Ineza! — powtarzał Vasconcellos, konwulsyjnie łkając — Ineza!
Być może, że te dwie kobiéty były do siebie podobne, a może téż wzrok Simona
Strona:PL P Féval Łowy królewskie.djvu/444
Ta strona została przepisana.