Strona:PL P Féval Łowy królewskie.djvu/471

Ta strona została przepisana.

nięcia królowéj od dworu, z radości; schwytał za sposobność; teraz mógł zacząć wykonywanie zamiarów, mających go doprowadzić do zamierzonego celu.
Mncarone w wypełnianiu rozkazów był akuratnym; kazał sobie dwa razy powtórzyć rozkaz, i dobrze się wyuczył swéj roli. Oto, co miał zrobić: porwać królowę i zawieźć ją do zamku Sur, leżącego w prowincyi Tras-Os-Montes.
Królowa, niczego się nie domyślając, a chcąc poszukać pociechy w modlitwie, o północy wyjechała z pałacu do klasztoru.
W godzinę pasterka skończyła się.
Królowa wsiadła w karetę i jechała do domu.
— Stójcie! — krzyknął Macarone.
Fanfaroni rzucili się i zatrzymali konie, Macarone wsunął głowę do karety.
— Czcigodna królowo! — rzekł Ascanio, kłaniając się bardzo grzecznie — otrzyma-