I Vasconcellos ukłoniwszy się, chciał opuścić pokój.
— Zostań! — powiedziała królowa.
Vasconcellos zbladł, lecz natychmiast zatrzymał się.
— Senoras! — rzekła królowa, zwracając się do swoich dam — pozostawcie nas.
Dwie Portugalki wyszły. Królowa i Vasconcellos pozostali sam-na-sam.
Tylko jedna lampa oświecała pokój. Jéj słabe światło trzymało wszystko w półcieniu, zaledwie można było dojrzéć portrety zawieszone na ścianach, i ciężką sztukateryę zdobiącą sufit. Czasami tylko łysnęło światło na lustrach, pryzmatach świeczników i bladej pozłocie tarcz herbowych.
Królowa stała we drzwiach pokoju przeznaczonego na jej sypialnię. Vasconcellos schylony i ze spuszczonemi oczyma, pozostał na środku pokoju.
Niejakiś czas królowa była zmięszaną
Strona:PL P Féval Łowy królewskie.djvu/484
Ta strona została przepisana.