byłam zaślepioną!... sądziłam, że w twoich oczach widziałam wzajemną miłość; miałam nadzieję!... Panie, ja sama zatrułam sobie życie, lecz zatrułam je sobie z miłości ku tobie.
Vasconcellos upadł na kolana i ukrył swą twarz w dłoniach.
Królowa mówiła głosem pewnym, lecz stłumionym. Na jéj twarzy malowała się straszna rezygnacja.
— Przyjechałam tutaj, — mówiła daléj królowa, — i zamiast obiecywanych honorów, doznałam obelg i pogardy. Ja, któréj całe życie było nieprzerwaném pasmem szczęścia, już przywykłam do łez. Chciałam życ samotnie, poświęcić swe życie na modlitwę do Boga, a on zmusza mnie, swoją żonę i królowę, uczestniczyć w tych bezwstydnych ordżjach, w obecności swych służalców; i nie mam nikogo, ażeby mnie pocieszył? nie mam nikogo na swą obronę?
Strona:PL P Féval Łowy królewskie.djvu/486
Ta strona została przepisana.