Strona:PL P Féval Łowy królewskie.djvu/494

Ta strona została przepisana.

Isabella z dumą i radością spoglądała na biały sztandar, za którym wszędzie postępowało zwycięztwo. Uspokoiła się, znalazłszy się pod wielkiém imieniem swéj ojczyzny.
Lecz wkrótce jéj myśli przybrały swój dawny kierunek. Jéj wzrok od samego rana szukał Vasconcellos’a, który się wcale nie pokazywał.
Wieczorem dnia poprzedzającego chciała się z nim widziéć, chcąc się z nim już raz na zawsze pożegnać; dzisiaj chciała z nim mówić, mając mu zamiar podziękować za niespodzianą pomoc, która zapewne była jego dziełem.
Vasconcellos postanowił już się nie pokazywać. W piérwszéj chwili uniesienia, cieszył się, że królowa już jest wolną, wcale nie skrępowaną żadnemi węzłami; napawał się myślą, że znalazł znowu w niej pannę de Savoie, lekkomyślnie sądząc, iż teraz przeszkoda wznosząca się między niemi została