ale nie wiem... czym to powinna powiedziéć Waszéj Wysokości?...
— Opowiadaj moja córko, jestem bardzo ciekawa.
— Pewnego razu, kiedy Wasza Królewska Mość byłaś słabą, posłałaś mię do klasztoru Nadziei, ażebym się modliła; moja siostra pozostała przy Was. Podczas mszy, uczułam, iż mnie któś trąca w rękę, i tylko co nie zemdlałam, zobaczywszy, że obok mnie stoi zakonnik, którego twarz była zakryta ogromnym kapturem. Przypomniałam sobie słowa dworzan, i w zakonniku poznałam mnicha.
— Mnich dotknął się do ciebie niechcący?
— Nie, chciał zwrócić na siebie moją uwagę, i rzekł mi: „Dziecię, los włożył na ciebie święty obowiązek... pilnować, pocieszać i kochać ją!... Będziesz szczęśliwą tam i tutaj; dziecię, czy wypełnisz ten święty obowiązek?...“
Strona:PL P Féval Łowy królewskie.djvu/507
Ta strona została przepisana.