Strona:PL P Féval Łowy królewskie.djvu/508

Ta strona została przepisana.

— On powiedział te słowa? — wyszeptała królowa.
— Potém usłyszałam głębokie westchnienie. Kiedym się obróciła, obok mnie nie było nikogo.
— To rzecz dziwna! — zmówili się infant i królowa.
— W saméj rzeczy bardzo dziwna — powtórzyła Marya Saulnes.
— Na drugi dzień moja siostra Gabryela pozostała przy Waszéj Królewskiéj Mości, a ja pojechałam na mszę do klasztoru...
— No i cóż? — zapytała królowa.
— Siostra już opisała i moje zdarzenie; mnie wydarzyło się zupełnie toż samo.
— Lecz ja wcale nie znam tego człowieka — powiedziała Izabella — dla czegożby on miał się mną zajmować?
— Królowo, czy jesteś pewną, iż go nie znasz? — zapytał infant serio.