Strona:PL P Féval Łowy królewskie.djvu/514

Ta strona została przepisana.

uśmiéchem. — Smutni nie mogą pocieszać zasmuconych. Z resztą, mam zupełnie inny obowiązek: bronie cię, królowo. Kiedy ci zagraża niebezpieczeństwo, na chwilę opuszczam swoje stanowisko, i spieszę na twoją obronę. Moje zjawienie się zawsze jest fatalném, ono zapowiada niebezpieczeństwo.
— Jakie niebezpieczeństwo zagraża królowéj? — zapytał infant, zbliżając się do rozmawiających.
— O! teraz jestem zupełnie zabezpieczona! — zawołała królowa. — Alboż ty, don Simonie, nie jesteś obok mnie, ty, mój ciągły obrońca?
— Dotychczas robiłem wszystko, co tylko mogło być w mojéj mocy — odpowiedział Vasconcellos.
Następnie, grzecznie ukłoniwszy się infantowi, dodał: Zresztą, Wasz a Wysokość możesz dobyć szpady na obronę królowéj, ponieważ