Strona:PL P Féval Łowy królewskie.djvu/548

Ta strona została przepisana.

— Co znaczy ta komedja? — zapytał Conti.
— A! Pan myślisz że żartuję, ty godny pogardy synu handlarza bydła. Broń się, mówię ci, albo przysięgam na krew pradziada mego Tankreda del’Acquamonda, przebiję cię na wskróś.
Przy tych słowach Fanfaron z nadzwyczajną szybkością zaczął machać szpadą obok głowy Sir Wiliama.
Conti jak już wié czytelnik, pozyskał przywiązanie małoletniego Alfonsa, w skutek wielkiéj zręczności w ćwiczeniach gimnastycznych. Rozgniewany nakoniec uporem Padewczyka dobył szpady.
Ascanio wsunął swą z najzimniejszą krwią do pochwy.
— Dzisiejsze zajście nauczy pana, jak wypada sobie postępować z ludźmi mego stanu. Potrzebowałeś pan lekcyi, dałem ci