Strona:PL P Féval Łowy królewskie.djvu/557

Ta strona została przepisana.

jąc, ale słowa zacytowane z biblii były brażającemi; — spodziéwam się że toż samo powie zuchwały i dumny żołnierz, który śmiał na mnie swój wzrok zwrócić, kocha mnie, jego oczy powiedziały mi to... Ah! jak jest piękny, jak potężny Castelmelhor!.. Lecz on jeszcze młody i bojaźliwy, zapwne lęka się odmownéj odpowiedzi... Chcę go ośmielić przez tego włoskiego żołnierza, który do mnie tak czuły list napisał...
— Próżność próżności i wszystko próżność! — rzekła Pacienza po cichu.
— Czyż możesz tak mówić? Czyż nie wiesz, jak szlachetne mną miota uczucie? Ach! gdyby mi się udało przemienić tego dumnego faworyta na swego i Anglii wassala! ...O! Pacienzo! moje imię przeszło by do potomności!
— Ziemska sława jest przechodnią! — poważnie wyrzekła garderobiana — a testament mówi: „Nie licz na ziemskie mamony!“