Strona:PL P Féval Łowy królewskie.djvu/572

Ta strona została przepisana.

najdelikatniejszego axamitu... O! piękności nie zrównana! to pozwala mi się karmić nadzieją, iż ty pani nie będziesz już odrzucać mojéj miłości, miłości tyle skromnéj, ile czułej; tyle czułej, ile szczeréj, tyle szczeréj ile gorącéj!
— Szanowny panie! — wyszeptała pomięszana Arabella.
Ascanio z głębi piersi wydobył silne westchnienie.
— Jak głos twój jest harmonijnym! — mówił cicho Padewczyk — jak słodkie jest jego brzmienie!... Uspokój się me serce! ty chcesz rozsadzić mą pierś... Mówię to do mego serca, miss... Powiedz, mi, idol mio, powiedź mi, iż, nie jesteś nie czułą na me wrzące uczucia, które mię trawią....
— Szanowny panie!... — szepnęła Arabella Ascanio już sięz mordował klęczeniem. Zerwał się więc, a wyprostowawszy się rzekł:
— Prześliczna gwiazdo mego serca, proszę ostatecznie o twą rękę!