Strona:PL P Féval Łowy królewskie.djvu/582

Ta strona została przepisana.

Piękny Padewczyk przywołał na usta najprzyjemniejszy uśmiech i ukłonił się z wdziękiem jego Excellencii. Poczém pośpieszył z wykonaniem rozkazu. Conti chciał niby wyjść za nim.
— Zostań, senor de Vintimille — rzekł Castelmelhor.
Conti powrócił i stanął przed hrabią.
— Powiedz, co wiész o mnichu? — zapytał ten ostatni po chwili milczenia.
— Wiem że jest ajentem lorda Ryszarda Fanshaw.
— Mylisz się. Czy to wszystko?
— Bynajmniéj... Wiem że jego wysłańcy napełniają Lizbonę, i że trzy czwarte części miasta do niego należą!
— To rzecz wątpliwa, i moi ludzie mi to mówią... Czy to wszystko co wiész?
— Nie... Wiem rzecz, która położy koniec waszym wachaniom się, senor, i pomimo waszéj woli, posunie rękę waszą ku téj koronie któréj pragniesz od tak dawna.