Strona:PL P Féval Łowy królewskie.djvu/603

Ta strona została przepisana.

wam, senor, że moja uboga protekcja przyda wam się na cóś?... Zachwycony jestem tém położeniém rzeczy! Szczęśliwym się mienię, iż mogę wam tego pierwszy powinszować.
Padewczyk pozbył się całéj poufałości. Prawiąc ten komplement z przyzwoitym zapałem, kłaniał się za każdym wyrazem. Na zakończenie zaś, wziął rękę Conti’ego i z powagą ją do ust poniósł.
Były faworyt, który odzyskał dawną swoją pychę, nie okazał bynajmniéj zdziwienia na tę uniżoność. Wydał w krótkości Włochowi rozkazy, tyczące się jutrzejszego polowania, i dał mu do zrozumienia, że ważne zlecenie było dlań przeznaczone.
— Jestem cały na usługi Waszej Wielmożności — rzrekł Macaroue. — Szczęśliwy jestem, żem potrafił w niepomyślnych dla niego czasach, przekonać go o mojéj prawdziwéj i szacunku pełnéj sympatyi... Czy mogę