Strona:PL P Féval Łowy królewskie.djvu/604

Ta strona została przepisana.

co takiego uczynić, coby osobiście było mu przyjemném?
— Możesz — odrzekł sucho Conti — nieprzypominać wcale mojéj Wielmożności o tém, co nazywasz niepomyślnemi dla niego czasami.
Ascanio na znak przyświadczenia, schylił się aż do ziemi.
— Bodaj go djabli porwali! — pomruknął, skoro Conti wyszedł. — Wyrzuć kota przez okno, upadnie na nogi. Faworyci mają tęż samą naturę; trzeba ich pokrajać na cztéry kawałki, chcąc być pewnym że nie wrócą.
Po téj filozoficznéj uwadze powrócił do łóżka, spodziewając się, że przyjemne sny nawiedzą go znowu; lecz omylił się, gdyż widział tylko bladą postać miss Arabelli Fanshaw. Całą noc dręczyła go zmora.

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

O téj saméj godzinie, mnich czuwał także w swéj samotnéj celi. Sen uciekał od