Ta strona została przepisana.
i w tył cofnęły. Tylko, ze cofnięcie Wiocha było tak silném, iż zatoczył się na drugi koniec korytarza.
— Do widzenia, segnor Ascanio Macarone dell’Acquamonda — powiedział sukiennik tonem szydzącym — możesz pan tu na mnie zaczekać, jeżeli ci się podoba zamknąłem drzwi od ulicy, a teraz zamknę i te co do sali prowadzą.
W saméj rzeczy, Simon wszedł, drzwi na dwa spusty zamknąwszy.
Zaledwie powstał Ascanio, zaraz zaczął się macać po wszystkich członkach, ażeby się przekonać, czy niéma gdzie jakiego stłuczenia.
— Poznał mnie — szepnął z cicha do siebie. — Miałem piękną myśl, żem nie chciał poigrać sztyletem z tym szaleńcem. Ma rękę Herkulesa; teraz więc śledzić go tylko będę z daleka. A tym czasem zobaczmy, czy mówił prawdę...