Strona:PL P Féval Łowy królewskie.djvu/621

Ta strona została przepisana.

cha, ktory, zapomniawszy zapewne o danéj przez siebie obietnicy, nie stawił się w pałacu.
Lecz natomiast, jakiś gość nieproszony wcisnął się niepostrzeżenie między rycerzy Niebokręgu, których strój przywdział. Nowy ten przybysz siedział przy stole milczący, zaledwie dotykając jedzenia. Siedzący przy nim brali go za samego hrabiego, który może dla tego przebrał się podobnie, by podchwycić prawdziwy sposób myślenia królewskiéj straży.
Lecz to domniemanie było fałszywe; — hrabia bowiem siedział w sąsiedniéj komnacie przy królewskim stole; był on ciągle zasępiony i zatopiony w myślach, co mu téż ciągle król wyrzucał.
Alfons puścił wodze wesołości; ustawicznie wychylał pełne kielichy wina, jakby dla zupełnego przysposobienia się do mających nastąpić łowów.