Strona:PL P Féval Łowy królewskie.djvu/630

Ta strona została przepisana.

mojem w społeczeństwie stanowisku... Patrz-no: ot ten mały, brzydki człowieczek, który dopiero-co ze mną rozmawiał — jest-to mój wesoły towarzysz Alfons, szósty z imienia król Portugalii, Algarwii, krajów po téj i po tamtéj stronie Oceanu, w Afryce i t. d. Chciał on koniecznie pohulać na mojém... weselu... O bo to wielki z niego hultaj.
Narzeczeni uklękli i rozpoczęła się ceremonja.
Nie będziém się rozwodzić nad tą, we wszystkich szczegółach, komiczną sceną. Najlepsze bowiem nasze chęci, nie zdołałyby z niéj zetrzéć znamienia bezbożności i nieuszanowania dla świętego domu.
Podczas, gdy ceremonja ta odbywała się we wnętrzu kaplicy, zupełnie innego rodzaju scena miała miejsce zewnątrz.
Wszyscy rycerze Niebokręgu udali się do kaplicy za królem; na ulicy zostało tylko trzech ludzi; a w liczbie téj był ów niezna-