Ta strona została przepisana.
— O kim, księże, chcesz mówić? czy o Vasconcellos’ie? — spytała królowa, a blade jéj oblicze szkarłatem się powlekło.
— Tak, mówię o Vasconcellos’ie.
— I księże o nim wątpisz?
— Podczas ślubu mówiłem do siebie: Skoro nieprzyjaciel daje nam tyle szczęścia, to się w tém pewnie jakaś zasadzka ukrywa.
— Jest-że Vasconcellos twoim nieprzyjacielem?
— Vasconcellos kocha cię pani.
Królowa ledwie zdołała powstrzymać wykrzyk gniewu.
— Księże — rzekła słabym głosem — wielką trzeba miéć duszę, by zrobić z siebie ofiarę dla podobnego tobie!... On mię kochał... a ja twoją zostałam żonę.,. onto sam mą rękę z twoją połączył.. A twe serce, zamiast wdzięczności, nienawiścią mu tylko i podejrzeniami odpłaca.