Strona:PL P Féval Łowy królewskie.djvu/641

Ta strona została przepisana.

— On jest bratem Castelmelhor’a! — poszepnął don Pedro ponuro.
— Ach! książę! — zawołała królowa z oburzeniem i pogardą — a tyś brat don Alfonsa.
Don Pedro zbladł i wyszedł natychmiast
— O! dziecko podejrzliwe! bez serca! — rzekła Izabella, odprowadzając go gniewliwém wzrokiem — wszystko co tylko było szlachetnego i wielkiego w krwi Braganckiéj, zstąpiło do grobu wraz z Janem IV.
Lecz po chwili, dręczona zgryzotą sumienia, uklękła na modlitewniku, u stóp jéj łóżka stojącego, i wyrzekła te wyrazy: odpowiedz naiwną na tajemne wyrzuty sumienia.
— Ja go zapomnę o Boże! postaram się go zapomniéć.
Infant zszedł ze schodów. Rycerze Niebokręgu w chwili, gdy on wchodził do przedsionka, drągami wywalali drzwi. Otworzyw-