Strona:PL P Féval Łowy królewskie.djvu/659

Ta strona została przepisana.

Po odejściu Padewczyka, mnich padł na ławę i długo siedział nieruchomie, jakby gromem rażony. Póki jeszcze Macarone był z nim razem, utrzymywała go gorączkowa, sztuczna energja, rodzaj należenia sił.... Z wielką starannością ułożył on plan swego oswobodzenia; wykonał go już, a nawet prawie ze skutkiem. Lecz plan ten, teraz gdy go lepiéj rozpatrzył, zdał mu się niedorzecznym, bez sensu.
Jak można rachować na obietnicę tego błazna Macarone’a? Przypuściwszy nawet, że on słowa dotrzyma, jakże można rachować na pomoc? Baltazar jest odważny; mnich znał jego przywiązanie i poświęcenie; lecz trębacz nie odznaczał się domyślnością; jakże można spodziewać się, że on od razu rozwikła zagadkę? Znał on wprawdzie pierścień; wiedział że należy do mnicha; lecz wyrazy: numer trzynasty, nie wiele w każdym języku nauczą; a poczciwy