Strona:PL P Féval Łowy królewskie.djvu/669

Ta strona została przepisana.

ocalić już cię ona nie może. Życie twoje, książę, należy do mnie; mogę zrobić z ciebie, co mi się tylko podoba; za godzinę więc albo wolnym będziesz, albo téż trupem...... Czy nie dasz, pani, dobréj rady swemu mężowi? — spytał zwracając się do Izabelli.
Królowa zdawała się budzić z głębokiego uśpienia; osłupiałemi oczyma spojrzała na Castelmelhor’a, następnie na infanta.
— Niestety! — powiedziała — ten człowiek mówi prawdę; jesteś w jego mocy, Don Pedro.
— Będę umiał umrzéć! — rzekł infant pewnym głosem.
— O nie! nie! przez litość dla mnie, nie mów tego — powiedziała królowa Jam me całe zaufanie położyła w tym, który nas tak haniebnie zdradził. Wierzyłam.. jakżem się okropnie zawiodła.... Umrzesz więc przezemnie... przez swoją żonę, ktora-bym me życie, oddała by cię tylko ocalić.