Ta strona została przepisana.
Otoczono Simona i w jednej chwili rozbroiwszy, na ziemię powalono.
— Zaklinał się na krew domu Souza — mówili najzacieklejsi — zapewne jest służącym nowego hrabiego de Castelmelhor, który wczoraj przyjechał do Lizbony; tego panka, co to przedewszystkiém Couti’ego odwiedził.
— Nieprawda! — chciał zawołać Simon — hrabia de Castelmelhor jest uczciwym Portugalczykiem, który bardziéj niż wy nie nawidzi Conti’ego...
Lecz było tu kilku szpiegów Conti’ego; bo rzemieślnik może wam rano przymierzać buty lub aksamitną kamizelkę — a wieczorem żądać twéj głowy: niektórzy z nich widzieli rano Ludwika de Vasconcellos y Souza, hrabiego de Castelmelhor, u królewskiego faworyta. Okoliczność więc ta stawiała Simona w niebezpie-