Ta strona została przepisana.
— I ja... i ja go poznaje... — wszyscy jednogłośnie odwtórzyli.
— Mówiłem ci, żem widział gdzieś tego młodego człowieka — szepnął Gaspar Orta Vaz do ucha swojemu sąsiadowi.
— I upewniałeś, że chodził z królewskim fanfaronem — dorzucił sąsiad.
— Czy w saméj rzeczy mówiłem to, mój przyjacielu? — zapytał stary Gaspar Orta Vaz.
— Teraz — począł znowu mówić Baltazar — pozwólcie mi jeszcze dodać słówko. Potrzebujecie mężnego dowódzcy; ten młodzieniec dowiódł, iż jest nieustraszonym; obierzmy go więc sobie za wodza!
Wybór ten jednogłośnie zatwierdzono; nikt sprzeciwiać się nie poważył. Wszyscy młodzi ludzie znajdujący się w zgromadzeniu, uczuli jakąś przychylność do mężnego nieznajomego; a starcy radzi