Strona:PL P Féval Łowy królewskie.djvu/82

Ta strona została przepisana.

W téjże chwili, olbrzym wyjął chustkę Simona, na teraz podartą i okrwawioną.
— Za tę chustkę kupiłeś mnie segnor całego, z duszą i ciałem — dodał Baltazar. — No! panowie, przejść mi dajcie!
I olbrzym zaczął rozpychać sąsiadów łokciami, i na dawném usiadł miejscu.
— Posłuchajcie mię teraz, panowie — przemówił Simon do zgromadzenia. — Moje godło tak brzmi: Wojna z Contimi.. uszanowanie dla domu Braganza!.. Zgadzacież się na nie?
Obecni przez chwil kilka milczeli.
— Kochamy, szanujemy dom Bragancki — odpowiedział jeden ze starszych cechu — lecz cóż? wie każdy, że dla zachowania drzewa, potrzeba obcinać uschnięte gałęzie... Alfons VI słabego jest umysłu... rządzić niezdolny...
— Alfons VI jest naszym prawym królem! — zawołał Simon silnym głosem —