Strona:PL P Féval Łowy królewskie.djvu/94

Ta strona została przepisana.

wcale się przed sobą ze swych uczuć nie wywnętrzyli. Skromny Simon sądził, iż zbezcześci świętość swych uczuć, jeżeli się komu z nich zwierzy; Ludwik, odgadnąwszy tajemnicę brata a chcąc go uprzedzić, chciał oddalić wszelką — myśl o współzawodnictwie, by tym sposobem, swych czynów zazdrością i interesem nie nacechować.
Rachuby te jednak omyliły go. Donna Inez pokochała Simona, i uroczyście zaręczoną mu została w kaplicy Vasconcellos. Od téj chwili w sercu Ludwika tajemna dla brata zawrzala nienawiść. Powodzenie Simona nietylko wydzierało mu ukochaną przezeń kobiétę, lecz i ogromne bogactwa. Ludwik nie mógł tego przebaczyć bratu. Zwyciężony, nietracący jednak nadziei — bo małżeństwo jeszcze zawarte nie zostało — Ludwik swe myśli na siebie samego skierował, a bogactw i