prjany i że w ogólności obie siostry nie zwracały na niego uwagi, okazał oburzające zdziwienie.
— Moje piękne panienki — odezwał się zachowując ton żartobliwy — czy nie raczycie mnie słuchać?....
Mój Boże! alboż one nadużywały swego zwycięztwa! w ich wzroku pełnym łaskawości, objawiała się szczera żądza zawarcia pokoju jak najrychléj.
— Córki szlachcica — odpowiedziała Djana powściągając westchnienie — to prawda...
lecz dzisiaj jesteśmy tylko odpowiedzialnemi przed naszém sumieniem za nasze postępki.
— Czy ojciec wasz umarł? — zapytał Montalt.
— Nie, dzięki niebu — odpowiedziały razem.
Poczém Djana dodała wzruszając główką:
— Lecz my już nie żyjemy...
Nabob zatrzymawszy się, spojrzał na nią surowo.
— Nie żartuję panie — odezwała się smętnie Djana — umarłyśmy dla wszystkich, którzy nam byli drogiemi... Przedsięwziąwszy
Strona:PL P Féval Dziewice nocy.djvu/1000
Ta strona została przepisana.