Strona:PL P Féval Dziewice nocy.djvu/1005

Ta strona została przepisana.

no ażebyśmy przyszły do pana, ani ja, ani moja siostra, nie byłybyśmy się na to zgodziły, gdybym nie powiedziała jak zwykle: Już nic nie znaczymy na świecie... to co wstrzymuje młode dziewice szczęśliwe których strzegę, nie może nas powściągać... dziewice nocy są wolne jak wiatr, który je unosi.
— Dziewice nocy — powtórzył nabob — takie były podpisy na waszych liścikach... Musiałyście wiele ucierpiéć od dwóch miesięcy, biedne dzieci?
— Przetrwałyśmy nie raz okropne godziny — odpowiedziała Djana — bo nie byłyśmy same... obok nas zamieszkała inna nędza... lecz dobry Bóg wzbudzał w nas męztwo i wesołość... były dla nas i chwile wytchnienia...
— Dopóki piękna pora panowała, przechodzący zatrzymywali się dla słuchania naszych śpiewów... i czasami wracałyśmy z niemałym zarobkiem... moja siostra śpiewa tak pięknie...
— A ty? — odezwała się Cyprjana — gdybyś pan wiedział jak się jéj przypatrywali,