zując gdzie są panny przebrane za bajaderki... oto wszystko...
— Więc pan wiesz gdzie one się znajdują? — poszepnął Roger z powątpiewaniem.
— Ja — odpowiedział Bibandier — to jest tak.....
— A więc chciéj nas zaprowadzić!
Były ułan nie dał sobie tego powtórzyć. Zwrócił się zaraz do posągu i wszedł na stopnie poprzedzając dwóch przyjaciół. Zatrzymał się w miejscu naprzeciwko okna, przez które można było widzieć wnętrze buduaru, i wskazał ręką uroczystym poruszeniem.
— Chciejcie tylko spojrzeć moi panowie...
Stefan i Roger wydali przeraźliwy okrzyk.
Przypadek posłużył Bibandierowi. W chwili bowiem gdy młodzieńcy ścigali wzrokiem wyciągniętą rękę, Cyprjana i Djana skończyły śpiewać i przybliżyły się do naboba.
Tą razą nie można się było omylić, gdyż żyrandol oświetlał ich postacie jaśniéj jak przy dziennym blasku.
Młodzieńcy rażeni zostali jak gromem, bo
Strona:PL P Féval Dziewice nocy.djvu/1038
Ta strona została przepisana.