Strona:PL P Féval Dziewice nocy.djvu/105

Ta strona została przepisana.

ognioném obliczem — król nie może ozdabiać złodzieja orderem Ś. Ludwika.
— Powtarzam co mówią... co jest< wszakże pewném iż został szlachcicem.
Penhoel położył karty na stole i brwi jego ściągnęły się gwałtownie.
— Łotr Makrecofa... pomyślał nauczyciel i dał znak prawnikowi ażeby zamilkł, lecz ten nie chciał go zrozumieć i rzekł:
— Jest teraz szlachcicem jak Rieux lub Rohan na honor... trzeba nam teraz nązywać go Margrabią de Pontales,
— I będzie się pieczentował — pomruknął pan Hivain cedząc przez zęby — dzbankiem jabłeczniku i korkiem, na pamiątkę swego dziada który był szynkarzem w Karantoar... biję twego piccola ojcze Chauvette, wielka mizera!
Ostatnie słowa, wyrzeczone były tonem, który zamknął usta na chwilę p. Hiyain.
Gra ciągnęła się w milczeniu przez kilka chwil.
Tymczasem Remigeusz popijał ciągle wódkę, co jest złym, — środkiem odzyskania krwi