Strona:PL P Féval Dziewice nocy.djvu/1054

Ta strona została przepisana.

zwy, ukazywała jéj jak przez mgłę smutną rzeczywistość.
Doznając bowiem wewnętrznych wstrząśnień, tajemnych dla niéj dotąd, przeczucie macierzyńskie wpojone przez Boga instynktownie w niéj się ocknęło.
Nieraz Blanka padała na kolana przygnębiona boleścią, błagając Boga, ażeby oswobodził ją od myśli, którą byłą bluźnierstwem.
Rozumie się, że Lola, Teressa a nawet szlachetni spólnicy, od dawna jéj stan odkryli. Zresztą pani pierwsza nadmieniła o tém Robertowi w rozmowie, którą mieli podczas balu w dniu św. Ludwika pod wieżą zwaną młodszego.
Robert nawet wiedział więcéj, albowiem przenikał prawie dziwne okoliczności towarzyszące téj ciąży. Ponieważ zaś nie opuścił żadnéj sposobności, zgodnéj ze swemi widokami, postanowił korzystać z niewiadomości przyszłéj matki.
Nie było to wszakże uzasadnione zdanie, bo podobna i romantyczna wiara, nie była udziałem jego charakteru. Lecz niewinność Blanki była tak oczywistą, że Robert nie