Strona:PL P Féval Dziewice nocy.djvu/1078

Ta strona została przepisana.

Teressa chłodząc się chustką: — nie są to już dzieci.
— Odgrażaliśmy jej — dodał Edward — bylibyśmy może ją zabili, gdyby się nam była dłużej opierała...
— Mój Boże, mój Boże!... ledwie się z ich rąk wydostałam.
— Jakież są zamiary panów? — wyjąkała margrabina.
— Bardzo proste...przedewszystkim racz zauważyć, że jesteśmy pomiarkowani o ile być można przy zachwycającéj damie... nie spędziliśmy nocy na rozpuście... cośmy sobie przyrzekli, musiemy tego dopełnić, i nic w święcie nie może stawić oporu zamiarom naszym...
Lola pomimo spuszczonych oczu, przypatrywała się im ukradkiem. Młodzieńcy byli dorodni jak amorki i ten wypadek nie zupełnie ją gniewał. Pomimo tego jakieś powątpiewanie zrodzłio się w jej umyśle; jej wspomnienia ożywiały się i zdawało się jéj, że te twarze były jej znane, lecz nie potrafiła sobie zdać sprawy gdzie i kiedy.
Dwaj bracia stali przed nią. Kawaler spu-