Strona:PL P Féval Dziewice nocy.djvu/1083

Ta strona została przepisana.

— Błagamy panią o przebaczenie na klęczkach.
Lola postąpiła krok do kominka.
— Muszę więc skończyć na tém, od czego powinnam była zacząć — szepnęła — wezwę moich ludzi...
Nasi dwaj Foblasowie nie strwożyli się bynajmniéj, przeciwnie zdawali się być zadowoleni z tego obrotu rzeczy; zaledwie pohamować mogli zwycięzki uśmiech igrający na ich ustach.
Jednym skokiem Edward stanął pomiędzy kominkiem i margrabiną.
Lola chciała się koniecznie tam dostać. Wice-hrabia zamiast ją zatrzymywać, postąpił podług rad przez mistrzów zalecanych w tych okolicznościach: pochwyciwszy nożyczki przeciął sznurek od dzwonka.
— Do mnie Teresso!...
— Oh! — odezwał się Leon — Marysia nie nazywa się Krystyną.
Gdy pokojówka chciała pobiedz na obronę pani, pochwycił ją w pół.
Rozpoczęła się walka. Kawaler Leon nie odznaczał się siłą, gdyż Teressa już brała