nietą przez dwie córki stryja Jana, które djabelski przypadek zbliżył do naboba.
Jakim sposobem to zbliżenie nastąpić mogło, nikt nie umiał tego wytłómaczyć i zresztą to nic nie stanowiło.
Na domiar przeciwności, Bianka uciekła z pod straży Loli.
Dwa djabełki jak nazywali Cyprjanę i Djanę objawiali obecność swoją. Łatwo było wnosić, że one oswobodziły Blankę i powierzyły opiece naboba.
A teraz co począć. Rzeczy tak dalece wydawały się powikłane, że wszystkim przyszła myśl ucieczki.
Nie było jeszcze za późno. Przypuszczając nawet że Berry-Montalt zająłby się sprawę Penhoelów, nie miał jeszcze czasu uprzedzić policji. Jeszcze niebyli pod strażą i dzielne konie pocztowe mogły ich wybawić z kłopotu. Lecz Robert był łotrem szczególnego rodzaju: w chwilach pomyślności okazywał się tylko słabym. Gdy się przeszkody i trudności mnożyły i zwiększały niespodzianie w jego przedsięwzięciach, przebudzał się niejako i zamieniał w innego człowieka. Odzy-
Strona:PL P Féval Dziewice nocy.djvu/1111
Ta strona została przepisana.