Strona:PL P Féval Dziewice nocy.djvu/1128

Ta strona została przepisana.

ny, w wełnianych kraciastych spódnicach i w okrągłych czapeczkach.
Posłaniec spojrzał na Roberta, gdy ten obok listu wsunął mu w rękę sztukę pięciofrankową.
— Spiesz się... idzie tu o dobry uczynek... a wiesz dobrze, że miłosierni ludzie lubią się ukrywać.
Owerniak nie był ciekawy tych szczegółów, a schowawszy pieniądz, poskoczył jak zajęć.
Robert zamiast udać się do hotelu naboba, poszedł przypadkowo ulicę prowadzącą do pól Elizejskich.
Pragnął poświęcić godzinę zupełéj spokojności, ażeby się mógł dostatecznie zastanowić nad obecném położeniem, i wrócić do swych towarzyszy z gotowym planem.
Było zimno. O téj rannéj godzinie pola Elizejskie były puste i Amerykanin nie mógł obrać stosowniejszego miejsca do swoich rozmyślań.
Zapuściwszy się w samotną aleję, widok niespodziany zwrócił jego uwagę.
Był to biedak w odzieży więźnia wojsko-