Strona:PL P Féval Dziewice nocy.djvu/1143

Ta strona została przepisana.

padała ciemna, spokojna, gwiaździsta; śpiewka pasterska ginęła w oddaleniu. Gdzież była blond dziewica?
Na szczycie pagórka był wielki ogród zamkowy. Noc była ciemniejszą w altance, gdzie powój i głóg mieszały swoje opiekuńcze gałązki. Zaledwie tam można było dostrzedz białą postać dziewicy śpiącéj na ławie darniowéj.
Berry Montalt uczuł, że mu się oddech tamuje, z czoła jego spływały po skroniach krople potu, a namiętność pogrążyła go w zachwycającém marzeniu. Im bardziéj usiłował powrócić do rzeczywistego życia, tém czarowniejsze obrazy krępowały jego wolę.
Podniósł się na łożu — blady, dyszący, wycieńczony ze znużenia. Brzask zorzy przenikał przez zasłony do jego pokoju.
Zadzwonił. Murzyni stanęli przed nim.
Montalt kazał im ażeby go ubrali, nie zapytując o przyczynę ich nieobecności w nocy; poczém odprawił ich gestem.
Można było dostrzedz w pięknych kształtach jego rysów ślady znużenia, gdyż zeszłą