między memi przeciwnikami, i mało mnie to obchodzi, daję ci słowo, gdy mi przyjdzie chęć potykania się, mieć do czynienia z prawdziwym szlachcicem, lub też z synem szubrawca, pokrytym skórą hrabiowską...
— Panie! — odezwał się Pontales zbladłszy i cofając się o krok.
Nabob otworzył pugilares i naślinił koniec ołówka.
— O godzinie 6-téj już jest widno; o trzy kwadranse na szósty będę jutro w lasku Bulońskim... jaką broń pan sobie obierasz?
— Szpady.
Nabob napisał w pugilaresie:
„O trzy kwadranse na 6-tą pan Pontales.”
Poczém pożegnawszy go ręką, wszedł na wschody.
Jeszcze było bardzo mało osób w sali, w której grywał Montalt. Tam prawie codzień widywał się z kawalerem las Matas i jego towarzyszami.
Spojrzał w około szukając kawalera, lecz nie spostrzegł go nigdzie pomiędzy grupami rozmawiających.
Robert wszakże był blisko. Ukrywał się
Strona:PL P Féval Dziewice nocy.djvu/1153
Ta strona została przepisana.